Wiele niestety wskazuje na to, że tendencja w kształtowaniu się poziomu bezrobocia w kontekście postępującej automatyzacji, mechanizacji, robotyzacji oraz rozwoju sztucznej inteligencji na świecie będzie rosnąca. Mówi się, że wkład ludzki w strukturze zatrudnienia będzie stopniowo redukowany, aż do całkowitego wyparcia ludzi z rynku pracy. Nie do końca będzie wyglądało to w taki sposób. Rola człowieka na rynku pracy niekoniecznie będzie spadać w stopniu procentowym, jednak z pewnością zmienią się formy najczęściej podejmowanej działalności. Przystosowanie się do nowych warunków i ciągłe zmienianie kwalifikacji i rozwijanie nowych umiejętności może być trudne, jednak zdaje się, że będzie to jedyna droga chroniąca przed utratą stałego zatrudnienia. Bardziej autonomiczny technicznie świat stawi przed ludzkością wiele nowych wyzwań, w tym kwestię podziału wytworzonych przez maszyny dóbr i zysków. Przyszłość przyniesie ogrom zmian, musimy się na nie przygotować.
Obok takich nieuchronnych procesów jak globalne ocieplenie, proces zastępowania ludzi przez maszyny, a obecnie roboty, uważa się aktualnie za jedno z największych wyzwań, jakie stoją przed nowoczesnymi społeczeństwami w najbliższych dekadach XXI wieku. Podobne obawy przejawiano w związku z rewolucją przemysłową, jednak dziś mamy do czynienia ze zjawiskiem na zdecydowanie większą skalę. Wtedy, w XIX wieku, ludzie co prawda nie zostali całkowicie wyparci przez maszyny mechaniczne, jak wówczas nierzadko przewidywano, jednak nastąpiły wtedy ważne, fundamentalne dla dalszego rozwoju ludzkości, przemiany społeczne, które ukształtowały współczesny świat. Wtedy przełożyło się to przede wszystkim na spadek zatrudnienia w rolnictwie i wzroście zapotrzebowania na pracowników w sektorze przemysłowym.
Dziś mierzymy się z zarówno w pewien sposób analogiczną, lecz jednocześnie całkiem inną sytuacją. Rozpowszechnienie się Internetu w latach 90. XX wieku zapoczątkowało szereg społecznych przemian o zasięgu globalnym.Całkowicie zmieniło się podejście ludzi do otaczającego ich świata. Pojawił się ogrom możliwości. Tak jak kiedyś rewolucje przemysłowe pozwalały na zastąpienie prac głównie fizycznych, dziś zagrożone są także prace typowo umysłowe. Sztuczna inteligencja i ogromne nakłady, jakie przeznaczane są na rozwój tej dziedziny świadczą o tym, że dziś już nikt nie może być bezpieczny w obliczu nadciągającej jak burza automatyzacji. Rozwój techniki pozwala na takie zabiegi jak częściowe zastąpienia zasobów ludzkich przez wydajniejsze komputery. Uważa się to za jeden z kluczowych problemów dotyczących przyszłości rynku pracy. Roboty będą dominować na coraz większej liczbie płaszczyzn, w których jeszcze niedawno człowiek wydawał się być nie do zastąpienia. Co dalej? Jak w takiej sytuacji wykorzystać ludzki potencjał?
W obliczu nadchodzącego w najbliższych dekadach bezrobocia technologicznego ludzie będą musieli wypracować szereg umiejętności. Co prawda mówi się, że dominacja automatów może wiązać się ze zwolnieniem ludzi z koniecznością pracy, jest to dosyć utopijny scenariusz i trzeba przygotować się na to, że każdy z nas będzie musiał znaleźć sobie jakieś zarobkowe zajęcie. Postępujący rozwój technologii, w tym sztucznej inteligencji, przeniósł dyskusję na temat bezrobocia na nową płaszczyznę. Faktem jest, że bezrobocie technologiczne jest zjawiskiem realnym i wywiera widoczny wpływ zarówno na gospodarkę, jak i społeczeństwo. Badania pokazują, że najbardziej narażeni na utratę dotychczasowej pracy są m. in. telemarketerzy, technicy matematyczni, przedstawiciele ubezpieczeniowi, zegarmistrzowie i technicy biblioteczni. To jednak tylko kilka zawodów, które przestaną istnieć. Musimy być gotowi na to, że w miarę postępu ta lista będzie robiła się coraz dłuższa. Wysokie kwalifikacje mogą nie wystarczać do bezpieczeństwa, dane bowiem pokazują, że narażone na utratę pracy są nie tylko osoby, które wykonują prace niewymagające wysokich kwalifikacji, ale również osoby, zawody, do których obecnie potrzeba posiadać m.in. wykształcenie wyższe (w tym techniczne). Nie wygląda to dobrze.
Prognozy są zgodne, że zawody, w których liczą się interpersonalne relacje z naciskiem na umiejętności miękkie są, ogólnie rzecz biorąc, mniej podatne na zastąpienie w przyszłości przez maszyny i komputery ze sztuczną inteligencją. Warto szkolić się w tych kwestiach, ale też postawić na działalność kreatywną. Wydaje się, że obecnie to jedyny sposób. Mówi się, że w perspektywie 100 lat nawet twórczość będzie mogła być w całości przez sztuczną inteligencją. Dziś jednak nie musimy się tym martwić.
Mimo że takie wizje mogą wydawać się nierealne, musimy się na to przygotować. Automatyzacja wiąże się z zastępowaniem ludzi przez maszyny przy powtarzalnym, z góry zaprogramowanych czynnościach. Natomiast wprowadzenie sztucznej inteligencji zastąpi człowieka również w pozostałych czynnościach (m.in. twórczych). Ta druga opcja nastąpi jednak w zdecydowanie dłuższej perspektywie czasowej, dlatego tym na razie nie powinniśmy się martwić. Z pewnością sytuacja ludzi na rynku pracy będzie się zmieniać i mimo że nie możemy pewnie przewidzieć tych transformacji, warto śledzić aktualne prognozy opracowywane przez badaczy z całego świata. Pozwoli to odpowiednio się nastawić i wybrać możliwie najlepszą strategię na nadchodzące lata. Główny problem, jaki niesie ze sobą całkowite wyparcie ludzi z rynku pracy, wydaje się być jednak podział zysków i dóbr. Istnieje obawa, że będą rozdzielane nierównomiernie, z korzyścią dla garstki najbogatszych. Nierówności społeczne już dziś są dużym problemem, musimy skupić się na tym, by w wyniku globalnego rozwoju nie doszło do ich pogłębienia. Zadbajmy o to, by automatyzacja oraz rozwój sztucznej inteligencji traktowano jako wspólne dobro, stworzone przez ludzi, aby im służyły. Wyparcie ludzi z rynku pracy niekoniecznie musi być tragedią.