Aplikacja “Mąż zaufania”, stworzona na potrzeby wyborów parlamentarnych w 2023 roku, miała służyć jako narzędzie do rejestrowania i zgłaszania nieprawidłowości podczas prac komisji wyborczych. Pomimo szczytnych intencji i zaawansowanej technologii, projekt ten spotkał się z ogromną krytyką ze względu na koszty jego realizacji oraz niską popularność wśród użytkowników. Wydano na niego prawie dwa miliony złotych, podczas gdy z aplikacji skorzystało zaledwie osiem osób.
Kosztowna inwestycja o wątpliwej efektywności
Dariusz Standerski, wiceminister cyfryzacji, ujawnił, że choć w aplikacji zarejestrowało się 415 użytkowników, to w dniu wyborów aktywnie skorzystało z niej tylko osiem osób. Koszt na jedno przesłane zgłoszenie wyniósł około 232 tysiące złotych, co stawia pod znakiem zapytania efektywność wydatków publicznych na ten cel.
Przyszłość aplikacji “Mąż zaufania”
W obliczu kontrowersji dotyczących kosztów i użyteczności aplikacji, pojawiły się pytania o jej przyszłość. Wiceminister Standerski zasugerował, że obecne przepisy kodeksu wyborczego zobowiązują do kontynuowania programu, jednak rząd będzie dążył do optymalizacji kosztów. Były minister cyfryzacji, Janusz Cieszyński, bronił projektu, podkreślając, że aplikacja została zbudowana z myślą o przyszłych wyborach i oparta na elastycznej technologii chmurowej, co miało minimalizować koszty infrastruktury.
Odpowiedź na potrzeby czy niepotrzebny wydatek?
Kontrowersje wokół “Męża zaufania” wywołały debatę na temat zarządzania publicznymi środkami i priorytetów w obszarze cyfryzacji. Z jednej strony, aplikacja miała stanowić nowoczesne narzędzie do zapewnienia przejrzystości wyborów, z drugiej – jej niska popularność i wysokie koszty realizacji skłaniają do refleksji nad celowością takich inwestycji.
Podsumowanie
Projekt “Mąż zaufania” stanowi przykład wyzwania, przed którym stoi administracja publiczna w erze cyfrowej: jak efektywnie wykorzystać technologię do służby demokracji, jednocześnie dbając o racjonalne wydatkowanie środków publicznych. Ta sytuacja podkreśla potrzebę dokładnej analizy i planowania przed realizacją projektów technologicznych na dużą skalę, szczególnie tych finansowanych z budżetu państwa.